Pages Menu
Categories Menu

Dodane w sie 4, 2020 in Newsy, Samochody | 0 komentarzy

Od zera do Izera – co wiemy o polskim samochodzie elektrycznym

Marzenie o polskiej marce samochodów osobowych jest żywe od czasów, gdy 22 kwietnia 2002 roku w fabryce FSO zawieszono produkcję Poloneza. I mimo, że rynek wydaje się obstawiony i nasycony, jest szansa, iż jednak na niego wrócimy. Mogłoby to się stać za sprawą spółki ElectroMobility Poland SA oraz ich marki motoryzacyjnej Izera.

Kto za tym stoi?

Zacznijmy od początku. W październiku 2016 roku cztery firmy, które mają w rękach polską energetykę, założył spółkę mającą na celu skonstruowanie i wprowadzenie na rynek samochodu o napędzie elektrycznym. W skład spółki wchodzą następujące podmioty: PGE Polska Grupa Energetyczna SA, Energa SA, Enea SA, Tauron Polska Energia SA. Jak więc widać, projekt ma bardzo solidne podstawy finansowe i organizacyjne. Sceptycy obawiali się jednak, że temat zbudowania od zera samochodu elektrycznego jest zbyt rozległy i złożony, przez co projekt wyłoży się na aspektach kompetencyjnych. Minęły cztery lata i spółka pokazała, iż nadal działa i – co więcej – ma już coś konkretnego do pokazania. 28 lipca zaprezentowano dwa modele marki Izera, w tym jeden jeżdżący.

Obecnie wiadomo, że w projekt zaangażowani są światowej klasy specjaliści od motoryzacyjnego designu. Za wygląd zaprezentowanego SUV-a i hatchbacka odpowiada włoskie studio stylistyczne Torino Design, współpracujące ze światowymi markami motoryzacyjnymi, także tymi z segmentu premium. Ich wizje były konsultowane przez Tadeusza Jeleca, uznanego polskiego designera, mającego za sobą współpracę m.in. z Jaguarem, Mazdą i Volvo).

Izera jak…

… jak Góry Izerskie i rzeka Izera, co automatycznie osadza markę geograficznie w naszym rejonie. Jest to przedsięwzięcie biznesowe, lecz już w nazwie widać, iż towarzyszy mu także inna ambicja – stworzenie elektromotoryzacyjnego brandu rodem z Polski, który podbije przynajmniej tę część Europy, a być może w pewnym momencie zacznie ekspansję na odleglejszych rynkach. Fabryka Izery ma się znajdować na Śląsku, chociaż dokładna lokalizacja nie została jeszcze podana. Inwestycja ma być rozpoczęta w 3 kwartale 2021. Lokalizacja nie jest przypadkowa – Śląsk to zagłębie polskiego przemysłu motoryzacyjnego, jest to więc punkt idealny pod względem logistycznym. Obecnie jesteśmy wiodącym producentem podzespołów samochodowych, więc stworzenie własnej marki wydaje się naturalnym krokiem.

Fabryka ma być ukończona na koniec 2020 roku, a po 6 miesiącach z jej taśm zaczną zjeżdżać pierwsze egzemplarze Izer. Czy będzie można je kupić? Prawdopodobnie nie, ale o tym napiszemy za chwilę.

Jakie będą Izery?

Na razie pokazano dwa modele – SUV-a oraz hatchbacka, chociaż mówi się, że docelowo ma być ich 5. Celem była wizualna prezentacja prototypów, jednak niezależnie od tego hatchback to egzemplarz już jeżdżący. Co do wyglądu obydwu modeli, mają nowoczesną, chociaż nie zbyt futurystyczną czy fantazyjną linię. Przyciągają oko, ale jednocześnie prezentują się konkretnie i stylowo. Wydaje się, że taki design ma spore szanse na to, aby dobrze znosić upływ czasu, bo jest mocno uniwersalny.

Co do aspektów technicznych, to oczywiście podstawą jest napęd w 100% elektryczny. Pozwoli on obydwu zaprezentowanym pojazdom rozpędzać się do 100 km/h w ciągu niecałych 8 sekund. Deklarowany zasięg na jednym ładowaniu to 400 km. Do tego twórcy Izery zapowiadają skupienie się na bezpieczeństwie jazdy, można się więc spodziewać, że polskie auta elektryczne będą wyposażone w nowoczesne systemy wspierające kierowcę, takie jak FCW, BSW, TSR i ESC.

Kto to kupi?

Być może przeciętny Kowalski. ElectroMobility Poland SA planuje nowoczesne podejście nie tylko w kwestiach technologicznych, ale też sprzedaży. Izery miałyby być dostępne tylko przez internet, a do tego w dogodnym systemie ratalnym. Sprzedaż wyłącznie online daje szanse na obniżenie marż i atrakcyjną cenę końcową. Jak to będzie wyglądało w praktyce? Tego dowiemy się już w 2023 roku. Trzymamy kciuki!

Tagi: , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.