Z roku na rok firmy motoryzacyjne prześcigają się w projektach samochodów, stawiając na funkcjonalność, ekologię, moc, wszechstronność, a także bezpieczeństwo i innowacyjność. Na innowacyjność postawiła również firma BMW, tworząc nowy model samochodu o nazwie i3.
Czytaj dalejFakty z życia hybrydy
Technologia hybrydowa zasadniczo sprowadza się do wykorzystania dwóch oddzielnych jednostek – jednej napędzanej paliwem ropopochodnym, a drugim na prąd, gromadzony w bateriach litowo-jonowych.
W ostatnich latach, napęd hybrydowy stale zyskuje za popularności, zwłaszcza ze względu na pro-ekologiczne trendy. Nowa Honda Civic 9 generacji, będzie standardowo dostępna jako hybryda. Pewien czas temu, produkowana od 2008 roku Honda Accord 8 generacji była dostępna w wersji hybrydowej. Jednak producent zrezygnował z tej oferty, uzasadniając to rozmiarami auta – jak by nie było, póki co, hybrydy najlepiej sprawdzają się w mniejszych samochodach.
Niewątpliwą zaletą jednostki hybrydowej jest to, że napęd elektryczny jest stale ładowany za pomocą silnika benzynowego, dzięki czemu samochód nagle nie stanie na środku skrzyżowania. Hybryda wypada zdecydowanie korzystniej pod tym względem, niż samochody na pełny napęd elektryczny. Tam występuje groźba niewesołych sytuacji, jeśli zapomni się podpiąć wtyczkę do kontaktu przed planowaną podróżą.
Dodatkowo, silnik elektryczny może być dodatkowo ładowany poprzez odzyskiwanie energii hamowania pojazdu. Jest to rozwiązanie stosowane przede wszystkim w wyżej wspomnianych samochodach elektrycznych – daje to kierowcom nieco większy komfort, i oszczędza sporo energii.
Zamysł konstruktorów hybryd był taki, żeby oba rodzaje silników wzajemnie się uzupełniały. Silnik elektryczny, który napędza samochód przy wolniejszych prędkościach, w chwili dłuższego postoju wyłącza się, a uruchomiony zostaje w chwili nacisku na pedał gazu. Benzynowy przejmuje napędzanie samochodu przy osiągnięciu prędkości zazwyczaj powyżej 40 km/h.
Dużą zaletą takiego systemu jest zredukowanie, lub nawet brak zanieczyszczeń powietrza w powolnym ruchu miejskim. Każdy przechodzień musiał zmierzyć się z niezbyt przyjemną koniecznością przejścia wzdłuż zatłoczonej ulicy, nad którą unosi się chmurka spalin, a do czego jeszcze czasem dołączy się przejeżdżający obok, kopcący autobus lub ciężarówka.
Mimo wielu pozytywów, są też oczywiście pewne wady jednostek hybrydowych. Bez względu na to jak bardzo sprzedawca w salonie będzie taki samochód zachwalał, trzeba pamiętać, że kosztuje o odpowiednio więcej niż zwykły ’benzyniak’, średnio 4-8 tysięcy.
Najważniejsze jednak jest jednak określenie, do czego taki samochód będzie potrzebny. Do jazdy w mieście, hybryda nada się znakomicie. Ale jeśli ktoś planuje regularne, dłuższe wojaże, to rozsądne byłoby zainwestowanie w tradycyjny, najlepiej oszczędny silnik benzynowy.
Czytaj dalej
W dobie szaleńczej pogoni za oszczędnościami i ochroną środowiska w przemyśle motoryzacyjnym coraz większą popularnością cieszą się tak zwane microcars (zwane również kwadrycyklami). Mikrosamochody to pojazdy, które mają być w założeniu tak małe jak się tylko da. Ich masa nie przekracza zazwyczaj 500 kg, długość to maksymalnie 3 metry, zaś do ich napędzania używa się albo silników elektrycznych albo silników spalinowych do pojemności 1 litra.
Wśród kierowców krąży wiele opowieści o sposobach na podniesienie osiągów auta czy obniżenie spalania. Jednym z najpopularniejszych, ale też i najbardziej kontrowersyjnych, są magnetyzery.
Aktywatory magnetyczne, czyli popularne magnetyzery, założone na przewody paliwowe wytwarzają pole magnetyczne, które ma wspomagać spalanie się paliwa i tym samym niejako je „uszlachetniać”. Owocować ma to nie tylko zmniejszeniem spalania, ale także zwiększeniem mocy silnika.
Rynek jest teraz pełen magnetyzerów oferowanych przez wielu producentów. Ceny wahają się od 100 do nawet 1000 złotych. Poza zapewnieniami producentów (którzy mówią o wzroście mocy rzędu 10 KM i spadku spalania o 10%) jedynym argumentem są opinie użytkowników, którzy chwalą sobie te urządzenia i potwierdzają doniesienie producentów.
Jednak znajdziemy co najmniej drugie tyle użytkowników, którzy żałują wydanych na magnetyzery pieniędzy i twierdzą, że nie ma najmniejszej zmiany w pracy silnika, albo nawet zanotowali wzrost spalania. Prawda zapewne leży gdzieś po środku, jednak zastanawiające jest to, że producenci aut nie montują seryjnie tego urządzenie mimo jego niskiej ceny.
Także w firmach zajmujących się na co dzień przewozem, jak choćby w taksówkach czy autobusach, montowanie magnetyzerów do marginalne przypadki. Istnieją różne badania naukowe (co prawda przeprowadzana na małą skale), które potwierdzają… obie wersje.
Powstaje więc podejrzenie, że jest tyle czynników losowych, które wpływają na spalanie i moc silnika, że magnetyzery są tylko kroplą w morzu procesów i potencjalnych przyczyn. Lepiej więc poszukać innych, sprawdzonych metod poprawy pracy silnika niż tracić kilkaset złotych na coś co może okazać się tylko wątpliwą ozdobą.
Czytaj dalej